Konopie indyjskie. Konopie indyjskie są roślinami, których uprawy zakazuje prawo wielu państw. Dlaczego? Co różni je od innych roślin? Otóż konopie te zawierają psychoaktywny związek chemiczny o nazwie tetrahydrokannabinol THC. Z roślin tych od tysięcy lat wytwarzano najróżniejsze środki odurzające. Obecnie uprawia się je w wielu miejscach na świecie. Chodzi oczywiście o miejsca, w których jest to prawnie dozwolone. W latach trzydziestych ubiegłego wieku uznano konopie indyjskie za narkotyk i zakazano ich uprawy w USA. Kolejne tego typu przepisy wprowadzano stopniowo w wielu krajach. Polska należy do państw, które zakazują uprawy konopi, produkcji marihuany, sprzedaży jej i użytkowania.
Narkotyczne działanie konopi polega na wywoływaniu tzw. haju. Jest to trwający kilka godzin odmienny od normalnego stan psychofizyczny, w którym dominuje radosny nastrój, wysokie pobudzenie, chęć do kontaktu i zabawy. Intensyfikacji ulegają wrażenia zmysłowe. Niebezpieczeństwo regularnego korzystania z konopi indyjskich i marihuany polega na ryzyku uzależnienia od THC. Jest to uzależnienie psychiczne, dotyczące szczególnie sfery emocjonalnej.
Marihuana dla zdrowia. Zwolennicy legalizacji marihuany i konopi indyjskich dowodzą, że obecne w tych roślinach kannabinoidy nie uzależniają, a wręcz pomagają wyleczyć wiele poważnych chorób. Naukowcy nie mają wątpliwości co do tego, że bezpieczny dla zdrowia, niewywołujący haju i uzależnienia jest obecny w konopiach siewnych kannabidiol CBD. Związek ten ma właściwości przeciwzapalne, przeciwbólowe, przeciwwymiotne i rozkurczowe. Eliminuje napady w lekoopornych zespołach padaczkowych, obniża ciśnienie w gałce ocznej, wspiera eliminację wielu nowotworów, likwiduje uboczne efekty chemioterapii, łagodzi objawy chorób reumatycznych i wielu innych. Olej CBD jako medyczny produkt konopny od lat stanowi bazę wielu leków objętych wspólną nazwą marihuana medyczna.
Konopie indyjskie pomogły kobiecie pokonać guza mózgu. Mieszkanka Szkocji Lynn Cameron dowiedziała się, że choruje na ciężką i nieuleczalną postać guza mózgu. Zdesperowana kobieta zaczęła poszukiwać alternatywnych metod pokonania choroby. Nie bacząc na obowiązujące prawo zakazujące użytkowania oleju konopnego RSO zawierającego THC, sięgnęła po ten olej i zaczęła zażywać go regularnie. Po operacji, chemioterapii i radioterapii kobiecie zostało kilkanaście miesięcy życia. Właśnie wtedy postanowiła sięgnąć po zakazane konopie indyjskie. Lynn stosowała olej konopny pod język. Już pierwsze badania obrazowe jej mózgu pokazały, że guz uległ znacznemu zmniejszeniu. Szóste badanie wykazało całkowity brak guza. Efektu takiego nie udało się osiągnąć żadną ze standardowych metod leczenia.